środa, 17 czerwca 2015

Wyśniona miłość rozdział 1

Rozdział 1

     

                                 „Wyśniona miłość”



                               

                                  ROZDZIAŁ 1

                                 Pierwsze spotkanie




      Siedząc w kawiarence i kończąc pić kawę Karina zastanawiała się co począć z resztą dnia. Razem z Jagodą kupiły sobie nowe ciuszki, później przyszły do ulubionej kawiarenki na kawę. Przyjaciółka musiała już iść, a ona kończyła swoje espresso. Zapłaciła rachunek i wyszła.
      Idąc w stronę wyjścia z galerii handlowej zauważyła na ławce siedzącego chłopca,  który płakał. Na oko mógł mieć z 6 lat. Podeszła do niego i usiadła obok.
- Czemu płaczesz -spytała.
Chłopiec spojrzał na nią i wymamrotał :
-zgubiłem się.
Podała mu chusteczkę, żeby wytarł nosek.
-A jak masz na imię?
- Kuba- odpowiedział.
-Długo tu siedzisz? Gdzie są twoi rodzice?-zapytała Karina.
Chłopiec tylko wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział.
        Nagle podszedł do nich mężczyzna, a mały podbiegł do niego i się przytulił. Na to Karina wstała z ławki i z wojowniczą miną stanęła obok nich. Zaczęła krzyczeć na nieznajomego:
- Jak pan mógł zgubić własne dziecko, nie wstyd panu! Ktoś mógł go porwać! Ma pan szczęście, że przechodziłam obok. Nie wiadomo co by się stało. Co z pana za ojciec, nie potrafi pan nawet upilnować własnego dziecka.
       Nie dała dojść mu do słowa, tak była wzburzona, ale dużo ostatnio było głośno o porwaniach małych chłopców, dlatego tak się zdenerwowała na taką lekkomyślność opiekuna.
Potem zwróciła się do chłopca:
- Kubuś następnym razem pilnuj się tatusia, żeby znowu Cię nie zgubił. Trzymaj się.
       Nawet się nie żegnając z mężczyzną, odwróciła się i ruszyła do wyjścia, nie dając mu szansy na wytłumaczenie się.
Siedząc w samochodzie, kiedy emocje już opadły, Karina stwierdziła, że chyba zbyt ostro potraktowała faceta i nie dała mu dojść do słowa. Była zbyt wzburzona żeby myśleć racjonalnie, ale i trochę mu się należało.
      Dojeżdżając do domu postanowiła, że weźmie długą kąpiel, zrelaksuje się i poczyta ciekawą książkę. Jutro czekało je spotkanie w sprawie lokalu. 
      Po kąpieli Karina usiadła na kanapie z kubkiem herbaty jaśminowej. Przypomniała sobie historię swojego kuzyna, którego jej wuj Henryk kiedyś zgubił w takiej wielkiej galerii handlowej, jak ta w której dzisiaj była, tylko że nie skończyło się tak jak w przypadku Kuby.Maćka niestety pewien mężczyzna namówił do wyjścia z budynku, kusząc kupnem lodów, ale na szczęście zobaczył ich znajomy wujka Heńka i odebrał chłopca grożąc wezwaniem policji. Zadzwonił do wujka, który po chwili wybiegł przed budynek. Bardzo dziękował znajomemu za szybką reakcję, bo nie wiadomo jak by się to skończyło. Dlatego Karina tak ostro zareagowała No ale teraz to już za późno. Może kiedyś spotka opiekuna Kuby i wyjaśni mu swoje wzburzenie. Nawet nie wiedziała w jakich okolicznościach to się zdarzy.
      Leżąc już łóżku próbowała czytać ulubione czasopismo, ale nie mogła się skupić. myślami wróciła do nieznajomego, trochę  zrobiło się jej głupio, że tak go potraktowała. Zazwyczaj była oazą spokoju i cierpliwości, więc  sama była zdziwiona swoim wybuchem. Tłumaczyła to sobie problemami z pracą i okropnym szefem. Nie dość że narzucał dużo pracy, to w dodatku robił jakieś umizgi  i tani podryw, mimo że był żonaty i miał dzieci, a w dodatku stary i brzydki.
       Na szczęście to już za nią, skończyła się ta gehenna. Jutro ona i Jagoda spotkają się z właścicielem lokalu, który chcą wynająć na swoje biuro, i podpiszą umowę. Kilka dni wcześniej oglądały te pomieszczenia w internecie i telefonicznie uzgodniły warunki najmu, zresztą bardzo korzystne. Cieszyła się na te zmiany w swoim życiu, czuła że czeka ją  coś nowego, pozytywnego i nie mogła się doczekać.
Odłożyła gazetę i zgasiła lampkę. Próbowała zasnąć, ale sen nie nadchodził. Zerknęła na wyświetlacz telefonu i zobaczyła wiadomość od rodziców. Przysłali jej życzenia urodzinowe i informowali, że wysłali prezent. Dawno ich nie widziała. Po części z braku czasu , ale i z powodu dużej odległości. Rodzice mieszkali w taty rodzinnym miasteczku, dzieliło ich kilkaset kilometrów. Najczęściej rozmawiali telefonicznie lub przez Skype'a. Karina obecnie mieszkała w Gdańsku. Gdy skończyła szkołę średnią, postanowiła zdawać na studia właśnie w tym mieście, ponieważ mieszkała tutaj jej babcia ( mama jej mamy), staruszka była schorowana i potrzebowała opieki i zgodziła się żeby wnuczka z nią zamieszkała. Po skończeniu studiów Karina znalazła pracę blisko domu babci, mogła więc często zaglądać co porabia seniorka. Dwa lata temu staruszka zmarła i zostawiła wnuczce mieszkanie. Dziewczyna postanowiła więc zostać w tym mieście na stałe.
     Napisała wiadomość do rodziców z podziękowaniem za życzenia i prezent. Odłożyła telefon, ułożyła wygodnie i za chwilę smacznie spała coś być może śniąc.

Zapraszam też do przeczytania prologu „Wyśniona miłość”.moje ja: wyśniona miłość - romantyczna opowieść:                                             Wyśniona miłość                                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz