piątek, 31 lipca 2015

Historia kotem się toczy

     „ Historia kotem się toczy”

       Renata L. Górska
                            





      Jest to kolejna książka tej autorki, którą przeczytałam i bardzo mi się spodobała. Polecam ją zatem, aby koniecznie przeczytać.

      Główną bohaterką jest Ada Gawron, która nigdy nie marzyła o życiu w małej mieścinie, na dodatek pod jednym dachem z teściową, znaczy z byłą teściową. A jednak rok spędzony w Kasztelowie zmieni w jej życiu dosłownie wszystko....


      Naciskana przez córki-bliźniaczki Ada zobowiązuje się zająć przez rok - i ani dnia dłużej! - ich babcią Janiną, z którą nigdy nie miała dobrych relacji. Życie na prowincji, na pozór spokojne i monotonne, nie będzie dla Ady wyłącznie sielanką, bo choć wypadek osłabił nieco żywotność staruszki, nie przytępił jej ostrego języka. Dodatkowo po Kasztelowie grasuje złoczyńca. Czy jest nim odludek spod lasu, którego dom Ada widzi z okna poddasza? Z intrygującym mężczyzną zetknie się za sprawą kota, mającego niemały udział w tej historii.

     Powoli Ada odnajduje swoje miejsce w Kasztelowie, poznając coraz to nowych ludzi i zmieniając swoje nastawienie do życia z dała od wielkiego miasta. Czy tu w miasteczku, gdzie czas w cieniu starego zamku płynie inaczej, odnajdzie wreszcie dawno zagubione szczęście? I jaką rolę w tych poszukiwaniach odegra tajemniczy kot?


Polecam :-) 

sobota, 18 lipca 2015

Wyśniona miłość rozdział 2

                                                      Rozdział 2

                         Drugie spotkanie







          Nastał piękny czerwcowy poranek. Słoneczne promienie muskały delikatnie jej twarz namawiając do otworzenia oczu. Tak błogo się czuła, znów miała miły sen, ale niewiele z niego zapamiętała, jedynie czułe pocałunki przystojnego mężczyzny i jego spojrzenia pełne miłości i uwielbienia. Jak każda kobieta marzyła o wielkiej miłości, o kimś do kogo mogłaby się przytulić, porozmawiać o wszystkim czy nawet się pokłócić a potem pogodzić. Niestety nie miała tego szczęścia i nie spotkała tego jedynego. Minął rok jak rozstała się z Erykiem, swoim narzeczonym. Mieli już wyznaczoną datę ślubu, przygotowania szły pełną parą, gdy przyłapała go z inną. Zresztą jak się okazało to było wiele epizodów zdrady z jego strony, więc pocieszała się tym, że nie doszło do ślubu i dowiedziała się w samą porę jaki z niego drań. Po tej traumie nie mogła się pozbierać, ale dzięki wsparciu duchowym Jagody jakoś przetrwała ten trudny okres czasu. Po tym wszystkim nie chciała się spotykać z żadnym innym facetem. Była romantyczką ale ten cios sprowadził ją na ziemię i postanowiła do związku mieć podejście racjonalne i ostrożne, pod warunkiem że spotka kogoś wartego uwagi i uczciwego.
        Karina spojrzała na zegar, dochodziła ósma godzina. Mogła jeszcze poleżeć ale postanowiła jednak wstać i wziąć prysznic. Po porannej toalecie zjadła śniadanie, później zaczęła oglądać wiadomości w telewizji. Zapowiadali piękny, ciepły dzień, więc pomyślała, że założy na spotkanie nową letnią sukienkę i do tego eleganckie sandałki z niedużym obcasem. Umówione były na dwunastą, więc miała jeszcze trochę czasu. Wczoraj wszystko dokładnie wysprzątała, więc dzisiaj mogła się relaksować, zatem postanowiła poczytać książkę.
         Tak się zaczytała, że zerknąwszy na godzinę, zerwała się szybko bo dochodziła jedenasta a musiała jeszcze się wyszykować. Na szczęście kamienica, gdzie odbędzie się spotkanie, znajdowała się zaledwie kilkanaście metrów od jej domu, więc mogła śmiało iść sobie spacerkiem. Z Jagodą miała spotkać się przed budynkiem i razem miały do niego wejść. Czuła podekscytowanie i przeczucie, że jej życie zmieni się na lepsze.
        Kamienica nie była wysoka, miała zaledwie trzy piętra. Jednak wyglądała z zewnątrz atrakcyjnie i schludnie, widać że właściciele o budynek dbają. Fasada była pomalowana na pomarańcz a pozostałe elementy na kolor beżowy, co ze sobą współgrało. Karina wchodząc zauważyła na ścianie tabliczkę informującą o znajdującej się tu klinice weterynaryjnej i drugą o kancelarii prawnej. W środku lokalu także wszystko było wyremontowane, nawet można powiedzieć bardzo elegancko i przyszła jej myśl czy stać będzie dziewczyny płacić czynsz, ponieważ dopiero mieli o tym rozmawiać jeśli spodobają się im wnętrza. Kancelaria i pomieszczenia  do wynajęcia znajdowały się na pierwszym piętrze, natomiast na parterze klinika.
         Naprzeciw im wyszedł właściciel:
- witam szanowne panie - uśmiechnął się- jestem Dawid Rzutecki.
- Dzień dobry. Jagoda Mośnik a to moja przyjaciółka Karina Waster. Miło nam pana poznać.- podali sobie ręce na powitanie.
- Zapraszam do obejrzenia lokalu- rzekł prawnik i poprowadził je w kierunku pomieszczeń. Gdy je obejrzały, to były pod wrażeniem, nie dość że świetne rozmieszczenie to w dodatku nie trzeba nawet remontować. Z okien zapierał widok na morze, więc akurat pomocny w odstresowywaniu się. Gdy przeszli do kancelarii i omówili warunki najmu, nawet się nie musiały zastanawiać, tak korzystniejszej  umowy nigdzie nie znajdą. Podpisali więc umowę. Już za tydzień będą mogły otworzyć biuro.
Karina spoglądając na Rzuteckiego miała wrażenie, że gdzieś już go spotkała, ale nie mogła sobie skojarzyć gdzie.
       - Cieszę się, że będzie tu biuro rachunkowe- rzekł właściciel przekazując dziewczynom klucze- na pewno zostanę waszym klientem. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia panie Dawidzie- powiedziała Jagoda i ruszyły w stronę wyjścia. Karina szła pierwsza i w wejściu zderzyła się z jakimś mężczyzną:
- och przepraszam nie zauważyłam pana.
- Nie szkodzi -odrzekł i przeszedł dalej a ona dopiero po chwili zorientowała się, że to facet którego ochrzaniła w galerii handlowej. „Ciekawe co go tu sprowadziło" pomyślała. Pożegnała się z Jagodą i ruszyła do domu.
      Po południu miała się wybrać na plażę z Jagodą i jej synem Maćkiem. Jagoda była po rozwodzie i sama wychowywała ośmioletnie dziecko. Dlatego zdecydowała się na spółkę z Kariną, żeby mieć więcej czasu dla syna.
        Świetnie się bawili nad morzem, w końcu dziewczyny mogły się odstresować i cieszyć początkami lata.



Zapraszam też do przeczytania poprzednich części :-) 

wtorek, 30 czerwca 2015

Miłość

                                   Miłość

           







       To słowo ma wiele twarzy bo każdy o niej marzy, każdy chce mieć odrobinę. Niestety są i tacy co zachłannie pragną całej nie patrząc na konsekwencje. Nie mylmy miłości z zakochaniem bo na to pierwsze w związku musimy zapracować i to jest klucz sukcesu w sferze miłości dwojga ludzi. 
         Ja przez całe życie marzyłam o romantycznym uczuciu i dlatego zaczytywałam się w książkach pełnych romansów kończących się happyendem. Dzisiaj patrzę bardziej pragmatycznie i największym szczęściem dla mnie jest bliskość dziecka, gdy ufnie się przytula do mej piersi. Cieszy gdy leżymy z córcią głowa przy głowie na jednej poduszce, gdy czuję jej ciepłociepło i oddech życia.
        Miłość jest wszędzie tylko nie każdy ją zauważa lub został zbyt mocno zraniony by przyjąć ten dar na nowo. Lepiej jednak kochać niż nienawidzić.
A jak wy widzicie to uczucie, co jest dla was ważne w życiu?

piątek, 19 czerwca 2015

Zaułek szczęścia- polecam

                                            


              Polecam książkę autorstwa Urszuli Jakusik, Laureatki Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „ Świat Kobiety” 2011.



           Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem.
Możemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka.

     Choroba więzi Julię w jej własnym ciele. Jej azylem jest dom, w którym poddaje się codziennym rytuałów. Po wyjściu ukochanego syna parzy herbatę, zapala papierosa i używa drogich perfum, do których ma niezwykłą słabość. Jednak w tej pustelni ciszy i spokoju odnajdują ją wspomnienia... Z otchłani pamięci wyłania się siostra Justyna.

Czy wybory dokonane w przeszłości nie zmącą jej dotychczasowego spokoju, szczególnie teraz, gdy musi rozstać się z synem i oddać pod opiekę nieznanej kobiecie? Julia nawet nie przypuszcza, że stanie się Aniołem, który odmieni życie swojej opiekunki - Rity.

        Opowieść o tym, jak względne okazują się brzydotą i piękno, i o tym, jak wiele tajemnic kryją wszystkie kobiece serca. Mądra i ciepła historia o prawdziwej sile miłości i przyjaźni oraz wartości rodziny.

środa, 17 czerwca 2015

Wyśniona miłość rozdział 1

Rozdział 1

     

                                 „Wyśniona miłość”



                               

                                  ROZDZIAŁ 1

                                 Pierwsze spotkanie




      Siedząc w kawiarence i kończąc pić kawę Karina zastanawiała się co począć z resztą dnia. Razem z Jagodą kupiły sobie nowe ciuszki, później przyszły do ulubionej kawiarenki na kawę. Przyjaciółka musiała już iść, a ona kończyła swoje espresso. Zapłaciła rachunek i wyszła.
      Idąc w stronę wyjścia z galerii handlowej zauważyła na ławce siedzącego chłopca,  który płakał. Na oko mógł mieć z 6 lat. Podeszła do niego i usiadła obok.
- Czemu płaczesz -spytała.
Chłopiec spojrzał na nią i wymamrotał :
-zgubiłem się.
Podała mu chusteczkę, żeby wytarł nosek.
-A jak masz na imię?
- Kuba- odpowiedział.
-Długo tu siedzisz? Gdzie są twoi rodzice?-zapytała Karina.
Chłopiec tylko wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział.
        Nagle podszedł do nich mężczyzna, a mały podbiegł do niego i się przytulił. Na to Karina wstała z ławki i z wojowniczą miną stanęła obok nich. Zaczęła krzyczeć na nieznajomego:
- Jak pan mógł zgubić własne dziecko, nie wstyd panu! Ktoś mógł go porwać! Ma pan szczęście, że przechodziłam obok. Nie wiadomo co by się stało. Co z pana za ojciec, nie potrafi pan nawet upilnować własnego dziecka.
       Nie dała dojść mu do słowa, tak była wzburzona, ale dużo ostatnio było głośno o porwaniach małych chłopców, dlatego tak się zdenerwowała na taką lekkomyślność opiekuna.
Potem zwróciła się do chłopca:
- Kubuś następnym razem pilnuj się tatusia, żeby znowu Cię nie zgubił. Trzymaj się.
       Nawet się nie żegnając z mężczyzną, odwróciła się i ruszyła do wyjścia, nie dając mu szansy na wytłumaczenie się.
Siedząc w samochodzie, kiedy emocje już opadły, Karina stwierdziła, że chyba zbyt ostro potraktowała faceta i nie dała mu dojść do słowa. Była zbyt wzburzona żeby myśleć racjonalnie, ale i trochę mu się należało.
      Dojeżdżając do domu postanowiła, że weźmie długą kąpiel, zrelaksuje się i poczyta ciekawą książkę. Jutro czekało je spotkanie w sprawie lokalu. 
      Po kąpieli Karina usiadła na kanapie z kubkiem herbaty jaśminowej. Przypomniała sobie historię swojego kuzyna, którego jej wuj Henryk kiedyś zgubił w takiej wielkiej galerii handlowej, jak ta w której dzisiaj była, tylko że nie skończyło się tak jak w przypadku Kuby.Maćka niestety pewien mężczyzna namówił do wyjścia z budynku, kusząc kupnem lodów, ale na szczęście zobaczył ich znajomy wujka Heńka i odebrał chłopca grożąc wezwaniem policji. Zadzwonił do wujka, który po chwili wybiegł przed budynek. Bardzo dziękował znajomemu za szybką reakcję, bo nie wiadomo jak by się to skończyło. Dlatego Karina tak ostro zareagowała No ale teraz to już za późno. Może kiedyś spotka opiekuna Kuby i wyjaśni mu swoje wzburzenie. Nawet nie wiedziała w jakich okolicznościach to się zdarzy.
      Leżąc już łóżku próbowała czytać ulubione czasopismo, ale nie mogła się skupić. myślami wróciła do nieznajomego, trochę  zrobiło się jej głupio, że tak go potraktowała. Zazwyczaj była oazą spokoju i cierpliwości, więc  sama była zdziwiona swoim wybuchem. Tłumaczyła to sobie problemami z pracą i okropnym szefem. Nie dość że narzucał dużo pracy, to w dodatku robił jakieś umizgi  i tani podryw, mimo że był żonaty i miał dzieci, a w dodatku stary i brzydki.
       Na szczęście to już za nią, skończyła się ta gehenna. Jutro ona i Jagoda spotkają się z właścicielem lokalu, który chcą wynająć na swoje biuro, i podpiszą umowę. Kilka dni wcześniej oglądały te pomieszczenia w internecie i telefonicznie uzgodniły warunki najmu, zresztą bardzo korzystne. Cieszyła się na te zmiany w swoim życiu, czuła że czeka ją  coś nowego, pozytywnego i nie mogła się doczekać.
Odłożyła gazetę i zgasiła lampkę. Próbowała zasnąć, ale sen nie nadchodził. Zerknęła na wyświetlacz telefonu i zobaczyła wiadomość od rodziców. Przysłali jej życzenia urodzinowe i informowali, że wysłali prezent. Dawno ich nie widziała. Po części z braku czasu , ale i z powodu dużej odległości. Rodzice mieszkali w taty rodzinnym miasteczku, dzieliło ich kilkaset kilometrów. Najczęściej rozmawiali telefonicznie lub przez Skype'a. Karina obecnie mieszkała w Gdańsku. Gdy skończyła szkołę średnią, postanowiła zdawać na studia właśnie w tym mieście, ponieważ mieszkała tutaj jej babcia ( mama jej mamy), staruszka była schorowana i potrzebowała opieki i zgodziła się żeby wnuczka z nią zamieszkała. Po skończeniu studiów Karina znalazła pracę blisko domu babci, mogła więc często zaglądać co porabia seniorka. Dwa lata temu staruszka zmarła i zostawiła wnuczce mieszkanie. Dziewczyna postanowiła więc zostać w tym mieście na stałe.
     Napisała wiadomość do rodziców z podziękowaniem za życzenia i prezent. Odłożyła telefon, ułożyła wygodnie i za chwilę smacznie spała coś być może śniąc.

Zapraszam też do przeczytania prologu „Wyśniona miłość”.moje ja: wyśniona miłość - romantyczna opowieść:                                             Wyśniona miłość                                            

wtorek, 9 czerwca 2015

moje ja: wyśniona miłość - romantyczna opowieść - prolog

moje ja: wyśniona miłość - romantyczna opowieść:                                             Wyśniona miłość                                                             ...